wtorek, 25 maja 2010

VenoWatch solą w oku VENO

Zaczęło się od prostego pytania:

2010-05-22 Przę o zbaranie głosu w sprawie ostatnich nagonek na waszą spółke przez tzw venowatch - podaje link do strony, http://www.venowatch.blogspot.com/ - czy to jest prawda, jeśli nie, to proszę podjąć odpowiednie koroki w stosunku do osoby rozpowszechniającej nieprawdziwe informacje chyba że nie zależy wam na dobrym wizerunku firmy.Przecież coś jako firma jesteście dłużni akcjonariuszom którzy zainwestowali w rozwój spółki Veno.


http://notowania.pb.pl/pytania/PLVENO000016

Przekładając na zrozumiały język - zaniepokojony inwestor prosi o zabranie głosu w sprawie treści publikowanych na naszym blogu. Dlaczego nazywa to nagonką? Trudno zgadnąć. Niemniej pyta spółkę czy prawdziwe są informacje zawarte na blogu. W końcu coś są dłużni. No i tutaj się zgadzamy, bo dłużni nie są coś, a konkretne rzeczy, sprawy, obietnice i wymieniać tak można w nieskończoność...


Po trzech dniach dostaliśmy odpowiedź na pytanie, "co dłużna jest spółka". Spodziewaliśmy się po tylu dniach odpowiedzi na miarę kilkustronnicowego artykułu. Z drugiej strony obalić tyle "kłamliwych zarzutów" można szybko, łatwo i przyjemnie - wystarczy przytoczyć kontrargumenty, które przedstawią jasną stronę działalności. No, ale w zamian 4 zdania (od Adama Nowaka z Biura Zarządu?):
 

Nad tą sprawą pracujemy od pewnego czasu. Materiał dowodowy został już zebrany. Spółka wraz z prawnikami rozważa wszczęcie postępowania cywilnego lub/i karnego. Niezależnie od powyższego próby manipulacji kursem zostaną zgłoszone do odpowiednich instytucji: przede wszystkim do KNF.

Ogromny ładunek informacji...

1. Pracują od pewnego czasu (kto, przecież spółka nikogo nie zatrudnia?).
2. Jest materiał dowodowy (na prowadzenie bloga? niezbity)
3. ROZWAŻAJĄ wszczęcie postępowania z KC/KK (na podstawie czego?)
4. Zgłoszono próbę manipulacji kursem (na dowód manipulacji przesłano link z bloga do wywiadu o 100% premierze superauta w 2009 roku?)

Generalnie możemy na tym poprzestać, bo leżącego się nie kopie. Tym bardziej, że ów leżący strzela sobie w kolano. Chcielibyśmy więc poprosić ludzi z GK VENO (w końcu pracują nad nami od pewnego czasu, to i pewnie z biciem serca czytają) - w imieniu inwestora, który zapytał - o odpowiedzi na pytania, które zadał:

1. Czy na blogu opisana jest prawda?
2. Czy linki w zamieszczonych postach są sfabrykowane?
3. Czy spółce zależy na omówieniu zarzutów i dobrym wizerunku firmy?
4. Czy coś jesteście dłużni akcjonariuszom, którzy zainwestowali własne pieniądze w spółki z GK VENO?

Dodatkowo w materiale dowodowym proszę sobie odpowiedzieć na pytania:

1. Czy nasi informatorzy są przekupieni?
2. Czy działają z pobudek osobistych, biznesowych czy racjonalnych?
3. Czy mamy akcje którejkolwiek ze spółek GK VENO?
4. Czy ponieśliśmy kiedykolwiek straty na akcjach ze spółek GK VENO?

Powyżej mamy osiem prostych pytań. Znając politykę informacyjną, pewnie możemy liczyć na pięć-sześć zdań odpowiedzi.

Żartujemy.

Żadnej odpowiedzi się nie spodziewamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz