Celem jest giełda, a nie pomysł na biznes, do którego potrzebna jest kasa z giełdy.
W taki sposób zakończył korespondencję z nami jeden z dawnych współpracowników. Generalnie trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, jeśli spojrzymy na kolejne lata "rozkwitu" grupy kapitałowej. Żeby było śmieszniej, jeśli jakaś przejęta firma coś produkowała, coś tworzyła, to i tak biznes upadał. Niedługo VENO SA stanie się funduszem funduszy. Dobry początek zrobił przed samą emisją na NewConnect kupując dwie spółki założone w Wielkiej Brytanii o astronomicznej kwocie kapitału zakładowego.
Specyfikę prowadzonego "biznesu" najlepiej przedstawi dosłowny cytat z korespondencji:
Nie dziwi mnie chęć zysku inwestorów giełdowych, ale na Boga, jeśli przed emisją okazało się, że spółka kupiła dwie brytyjskie firmy, które ktoś pół roku wcześniej założył z kapitałem po 50 funtów, to czego można się spodziewać. Chyba jedynie cudu. Nie znam całej historii, ale ktoś dopuszcza taką firmę do rynku. Gdzie są ci, którzy o tym decydują? Kiedy po wejściu Veno na giełdę pokazałem znajomemu informacje o nich zadał pytanie "czy to jest legalne"?
Cóż dodać? I śmieszno, i straszno...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz