poniedziałek, 27 września 2010

Można? Można!


Dwa lata po upublicznieniu projektu Marussia B1, rosyjska marka rusza z produkcją i sprzedażą swojego „bolidu drogowego”. Firma oferuje dwa różne samochody o oznaczeniach B1 i B2, a w przyszłości do tego zestawu dołączy też SUV. Stylistyka B1 nawiązuje do najlepszych włoskich wzorców, przypominając nieco Pagani Zondę. Model B2 to z kolei wschodnioeuropejska interpretacja Reventona.

Pod maską obu pojazdów pracuje 3,5-litrowa jednostka V6, która powstała przy współpracy Coswortha, legendarnej brytyjskiej firmy, znanej z produkcji wyczynowych jednostek. Centralnie montowany silnik oferowany jest w trzech wariantach mocy: 300, 360 i 400 KM. Moc może nie powala na kolana, ale konstrukcja Marussi waży jedynie 1100 kg. 3,5-litrowy silnik V6 wystarcza więc, by rozpędzić samochód do 100 km/h w 3,2 sekundy.

Cena wynosi ok. 100 tys. euro. Co ciekawe, firma już zebrała pokaźną liczbę zamówień i do 2014 rok chce produkować 10 tys. pojazdów rocznie.


Na auta elektryczne stawia dziś cały świat. Wiadomo, ekologia. Tendencji tej (modzie?) nie oparły się polskie firmy. Nad kolejnym modelem pracuje Impact Automotive Technologies (IAT) z podwarszawskiego Pruszkowa, który od 2009 r. produkuje elektryczne trójkołowce Re-Volt.

— Znaleźliśmy ciekawą niszę do zagospodarowania. Projekt nowego pojazdu będzie gotowy za sześć miesięcy — zapowiada Mariusz Wnukiewicz, dyrektor marketingu IAT.

Konkretów nie ujawnia. Nieoficjalnie wiadomo tylko, że w grę wchodzi przeróbka już istniejącego pojazdu na elektryczny. Ma to być "normalny" samochód, a nie pojazd typu meleks. Co ciekawe, spółka chce zdobyć pieniądze na projekt z NewConnect. I to już za trzy miesiące — wynika z naszych nieoficjalnych informacji.

__________________________________________________

Krótki komentarz. Jeśli wierzyć (hm...) zapowiedziom prezesa VENO supercar ma kosztować od 500 tys. zł do 1 mln zł. Widełki dość szerokie. Sądząc po ilości przeprowadzonych emisji akcji (wkrótce kolejna), których celem było wyprodukowanie zaledwie prototypu auta, to cena wersji produkcyjnej będzie bliższa pełnego miliona, a nie połówki. Innymi słowy będzie to ponad 200 tys. Euro. Dwa razy drożej od gotowej Marussi... 

Czy VenoCar będzie dwa razy lepszy od rosyjskiego superauta? Pytanie bardzo zasadne z punktu widzenia potencjalnego klienta. No i czy ów klient będzie chciał dokonać kupna w fimie posiadającej salon w reprezentacyjnej części stolicy Rosji czy raczej wybierze nowatorską drogę e-mailową?

2010-09-12 Dlaczego spółka Veno Automotive na stronie internetowej nie podaje żadnego tel. jak zatem można złożyć zamówienie na supersamochód ?

Spółka zmieniła ostatnio adres - telefon wkrótce się pojawi na stronie. Zamówienia będą jednak przyjmowane wyłącznie drogą mejlową.

6 komentarzy:

  1. Marussia dwa lata temu mieli gotowy prototyp tak więc nie wprowadzaj po raz kolejny ludzi w błąd. Dodatkowo ta firma nie miała problemów z kasą bo założył ją gostek co kasę miał i nie musiał zabiegać o nią na rynku. Wystarczy trochę poczytać ale chyba nie należy wymagać zbyt wiele od autora tego tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka konkurencja?
    Nie rozśmieszajcie mnie!
    Ten trup nie ma ŻADNYCH SZANS NA PRODUKCJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tradycyjnie,jednostronnie bez rzetelności dziennikarskiej.
    Doczytajcie ile powstało prototypów (podpowiem 20 sztuk tak 20 ) i pomyślćie jaką kasą dysponowali Rosjanie przy tym projekcie (też podpowiem dużą nawet bardzo dużą).
    Zobaczcie te samochody na dużym powiększeniu np ich powłokę lakierniczą oraz "perfekcję" objawiającą się w detalach i wykończeniu całości.
    NIe wiem jaką jakość będzie mieć Venocar ale jeśli taką to będzie gorzej niż źle.
    Choć pewną nadzieję daje jakość wykonania B7, z tego co czytałem nadwozie wykonała spółka Venoautomotive.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu nawet nie chodzi o pieniądze na prototyp i produkcję. Chodzi o mentalność ludzi którzy chcą ją firmować, ich wiedzę techniczną i klasę.
    Na jakim poziomie to jest..?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sami widzicie, że do stworzenia czegoś sensownego w tej branży trzba DUUUŻEJ kasy i SPECJALISTÓW.
    Z czym startuje to Veno? Ze szpachlowaną repliką?
    Gdzie ci specjaliści? Kilku ludzi w warsztacie w weekend zrobi superautko?
    Jak sobie człowiek uzmysłowi jaki to zaawansowany i kosztowny projekt to od razu widać że ten Venocar służy tylko i wyłącznie do naganiania leszczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. W przypadku samochodu sportowego Marussia poniższe 2 zdjęcia mówią wiele o podejściu do tego projektu (nieobrobiony laminat, nadwozie pomalowane tylko z zewnątrz, wykonanie wlewu paliwa, zacieki lakieru, końcówki wydechu po kilkadziesiąt zł):

    http://pctr.pl/obrazek/marussfvf.jpg
    http://pctr.pl/obrazek/marussiab1.jpg
    http://pctr.pl/obrazek/marussiab2.jpg

    OdpowiedzUsuń