sobota, 2 kwietnia 2011

Venokio


Tak miało być 

"Limitowaną serią 50 egz. ekskluzywnego samochodu sportowego są m.in. inwestorzy z krajów arabskich i kilka dużych nazwisk z Polski" (23.07.2008), "Na pewno samochód powstanie w tym roku" (18.03.2009), "Veno wyprodukuje supercara z Chińczykami" (18.10.2010), "VenoCar zadebiutuje w II kwartale" (10.03.2010) — tak od lat prezes Veno Arkadiusz Kuich roztacza wizję wyprodukowania suparauta wyścigowego przez spółkę zależną. Termin premiery jest wciąż przekładany, a kurs spółki szoruje po dnie i od dłuższego czasu wynosi 2 lub 3 grosze. 

Akcja inwestor — pytania bez odpowiedzi:

Czy po niepowodzeniu rozmów z podmiotem chińskim w zakresie inwestycji w spółkę Veno Automotive trwają obecnie jakieś rozmowy w tym zakresie z innymi inwestorami? (…) Jak oceniają państwo możliwość skierowania emisji akcji VA do aktualnych akcjonariuszy Veno i na ile szacują państwo szanse powodzenia takiej emisji (…) jeśli od wielu miesięcy nie potrafią państwo przekonać żadnych podmiotów o atrakcyjności spółki Veno? 


9 komentarzy:

  1. Prawda jest taka.
    Nie chodzi o żadną produkcję superauta. Prezes doskonale o tym wie, ale nie przeszkadza mu to kłamać. To auto nie ma żadnych perspektyw. Nawet nie chodzi o to, że budowane jest w garażu. Chodzi o to, że projektem zarządza totalny ignorant uważający się za eksperta w każdej dziedzinie. Ale nawet jego starszy brat i nibyprezes Kuich zdają sobie sprawę z katastrofy.
    Teraz chodzi tylko o to, aby jakiemuś frajerowi sprzedać cały projekt i ulotnić się z kasiorką.
    A potem rozpoczynamy kolejny biznes. Może rakieta na Marsa?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Rzeczywiście Spółka leasinguje dwa samochody popularnie zwane terenowymi. Dzięki temu, że są to samochody zarejestrowane jako ciężarowe, kosztów pozwala to na stosowanie optymalizacji podatkowej."

    Spytajcie Kuicha kto używa drugiego auta za które płaci Veno.
    Wozi nim tyłek nie kto inny tylko Marek Tomkiewicz "reprezentujący" Heros Capital.
    Tak! To ten sam którego 100 sztuk akcji Veno blokuje scalenie. Ten sam wobec którego "proces windykacji należności za sprzedaż ETD przebiega prawidłowo" wg słów Kuicha.
    Skąd taka hojność naszego prezesa? Może to nowa, nieznana metoda windykacji? Fundując samochodzik za kasę akcjonariuszy chce skłonić dłużnika do spłaty długu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że tak jak paru ignorantów w garażu ma zbudować samochód - nie super auto zwykły samcohód, ci sami ignoranci sprzdedają to auto szejką na meila , jednocześnie inwestują w 10 innych firm wydmuszsek

    OdpowiedzUsuń
  4. tylko wasz Adam Nowak8 kwietnia 2011 18:41

    Akcjonariusze!
    Poczytajcie sobie nasz oficjalny blog Veno.
    Ogłaszamy , że budujemy tylko atrapę więc nie dziwcie się akcjonariusze że używamy tektury, paździerza i złomu. To tylko zajawka. Kształt prezentowany od trzech lat to też zabieg marketingowy! Dopiero w przyszłym roku pokażemy prawdziwy prototyp więc jak chcecie odzyskać kasę musicie sfinansować kolejną emisję.

    Pozdrawiamy, wożąc dupy samochodami popularnie zwanymi terenowymi. Oczywiście po to aby zmniejszyć koszty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałbym serdecznie podziękowac oficjalnemu blogowi Veno sa - rozbawiłem się na początek tygodnia.
    „Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty...” - tak samo o tym powiedziałem, tylko, że miernotą jest Veno. Panie Kuich, niech pan odpuści sobie biznes, żenujący poziom bloga. Jak pan nie wie jak lub co odpowiadac, już to kiedyś pisałem, lepiej dla akcjonariuszy jak pan będziesz cicho. Mniejsze szkody wizerunkowe, ale to dla pana nie jest widocznie istotne.
    Mierne to, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybitny umysł Kuicha urodził kolejną porcję użalania się nad własnym losem. Ja też dobrze się bawię czytając oficjalny blog Veno.
    Ten fragment o bezdomnym psie ujął mnie za serce. Jakby prezio pisał o sobie w kontekście bezdomnego psa przygarniętego przez Heros Capital.
    Niezależnie od tego jak bardzo prezes jest przez nich dymany on wiernie wylizuje im tyłki zapominając jednocześnie o tym, że powinien brać pod uwagę interesy wszystkich akcjonariuszy. Ale do tego trzeba mieć własne zdanie do czego Kuich nie jest zdolny będąc, jak to się w branży złodziejskiej mówi, słupem Tomkiewicza.
    Z utęsknieniem oczekuję na kolejne wpisy na blogu Veno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki fragment mnie zachwycił: "Dziś budowa prototypu supercara jest na finiszu. Także dzięki wsparciu ze strony Brytyjczyków, którzy zdecydowanie solidniej podchodzą do realizowanych zadań aniżeli niektórzy „fachowcy” w Polsce."

    Dlaczego prezes Arkadiusz Kuich świadomie okłamuje inwestorów? Współpraca z Blumerangiem i brytyjczykami nie istnieje! Wiem bo przy tym trupie pracowałem. Odcięli się od tego kompromitującego gówna dawno temu nic nie wnosząc do tej kupy złomu. Wybitny umysł Łukasz Tomkiewicz miał zakaz zbliżania się do prototypu B7 i był oficjalnie ignorowany podczas wizytacji przedstawicieli Stealth i Blumeranga! Uważali go za kretyna i mieli cholerną rację.

    Kuich! Przestań kurwa łgać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oficjalny blog - Veno s.a.

    środa, 20 kwietnia 2011

    Kiedy rozpocznie się produkcja supersamochodu ?

    Prototyp Venocara, na którego z niecierpliwością czekają inwestorzy i media, już niedługo zostanie pokazany światu. Trwają ostatnie prace przygotowawcze do oficjalnej prezentacji. Co będzie działo się potem? Jak szybko można liczyć na rozpoczęcie produkcji superauta?
    - Od czasu pierwszej prezentacji prototypu Venocara do momentu uruchomienia jego małoseryjnej produkcji upłynie co najmniej rok. Jest to najkrótszy z możliwych realny termin uwzględniający czas niezbędny do przygotowania procesu technologicznego auta w wersji produkcyjnej oraz samej produkcji. Pierwszy jeżdżący po ulicy Venocar pojawi się nie wcześniej niż w drugiej połowie 2012 roku - mówi Łukasz Tomkiewicz, Prezes Veno Automotive i dodaje, że praca nad projektem supersamochodu składa się z dwóch płaszczyzn. Pierwszą – stanowiły i stanowią działania związane z budową samochodu. Druga będzie się opierała o relacje z Klientami. - Po prezentacji supercara, spółka będzie zbierała zamówienia od Klientów, rozmawiała z nimi, by dokładnie dowiedzieć się w jaki sposób auto dostosować do konkretnych oczekiwań poszczególnych klientów. Szacujemy, że klient będzie musiał czekać na swój zamówiony egzemplarz przynajmniej pół roku.

    Ile kosztowało zbudowanie prototypu Venocara ?

    VA nigdy nie robiło z tego tajemnicy. Są to informacje jawne. Około 3 mln złotych - tyle powinno ostatecznie wynieść zbudowanie prototypu superszybkiego samochodu o bogatym wyposażeniu i świetnych parametrach technicznych.
    - Wybudować prototyp takiego auta za 3 mln złotych – o czym doskonale wiedzą osoby interesujące się motoryzacją - jest niezwykle trudno. Co prawda na etapie konstruowania auta wydarzyło się kilka spraw, na które nie mieliśmy wpływu i których nie mogliśmy przewidzieć. Na przykład zapłaciliśmy za usługę, której jakość została oceniona przez nas jako niezadowalająca – mówi Arkadiusz Kuich, prezes VENO S.A. i podkreśla, że pieniądze na budowę prototypu Venocara były wydawane bardzo rozsądnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to jestem uspokojony! Prezes stwierdził, że kasiorkę wydaje rozsądnie i tak musi być. Tylko po co mu DWA samochody "popularnie zwane terenowymi" aby wozić JEDEN tyłek?
    To tak jak proces windykacji należności za sprzedaż ETD przebiega "prawidłowo".
    Tak tak jak prace nad prototypem postępują "zgodnie z harmonogramem", a sprzedaż zaczęła się dwa lata temu.
    Zdjęcia prototypu łudząco podobnego do Reventona pokazane w 2009 roku były tylko "zabiegiem marketingowym". To wszystko znaczy, że albo okłamywali nas wtedy, albo robią to teraz.
    Teksty na stronie Veno są tak samo wiarygodne jak prezes nie mający odwagi podpisywać się własnym nazwiskiem i wymyślający wirtualnego Adama Nowaka.

    OdpowiedzUsuń