niedziela, 28 sierpnia 2011

Noble Automotive Ltd. - legenda kontra rzeczywistość

Tekstem o Feniksie i jego długach sprowokowaliśmy dyskusje nt. wartości spółki, jak i opłacalności całego biznesu. Między wierszami zasugerowaliśmy, że budowane metodą garażową superauta są najczęściej niczym więcej, jak bardzo kosztownym hobby. Realizowaniem młodzieńczych pasji i zainteresowań.

Oprócz tradycyjnych i nudnych już zarzutów o manipulację trudno było znaleźć argumenty podważające naszą tezę. Ogólnie dowodem na to, że manipulujemy jest zarzut... że manipulujemy i już. No cóż, można i tak.

Postanowiliśmy więc własną hipotezę zweryfikować sami. Udaliśmy się na kolejną wycieczkę do Anglii za 5 funtów i od razu sprawdziliśmy legendę, jak sami o tej marce mówią ludzie z GK Veno. Zweryfikowaliśmy jak sobie finansowo radziła i radzi firma, którą założył w 1999 roku pan Lee Noble, czyli Noble Automotive Ltd. To właśnie Noble Automotive zbudował (podobno) kultowe modele: M10, M12, M400, M14, M15, M600.

Weryfikacja wyników z działalności projektowania i sprzedawania supercarów jest o tyle wymowna, że firma ma za sobą dobre kilka lat działalności. Nie jest marką anonimową oraz zbudowała samochody, których osiągi są weryfikowane na torze, a nie na papierze. Trzy cechy, których akurat nie można przypisać Arrinerze.

Kapitał zakładowy spółki Noble Automotive Ltd. znacząco różni się od Feniksa i wynosi 250.000 funtów. A podobno spółki o niskim kapitale zakładowym, to w Anglii norma. Jak widać niekoniecznie.


Jak wiadomo w 2006 roku Lee Noble rezygnuje z funkcji dyrektora (odpowiednik prezesa w Polsce) i opuszcza firmę noszącą jego nazwisko. Pozostawia w portfolio spółki słynne modele "M-". W jakiej kondycji pozostawia firmę? Kapitał własny spółki na koniec 2005 roku wyniósł... minus 2.510.478 funtów (!)


Po opuszczeniu spółki przez Lee Noble'a wyniki firmy uległy lekkiemu polepszeniu. W wyniku za 2008 roku kapitał własny spółki, to "tylko" minus 1.711.573 funty.


To jednak nic w porównaniu z wynikami za rok 2010, czyli ostatni rok księgowy. Przypominamy, że to jedenasty rok działalności firmy. Jest więc ona zupełnie dojrzała, a ofercie firmy znajduje się flagowy produkt Noble M600. Ładnie działa cała otoczka związana z marką Noble, bo firma posiada sieć dealerską, a nawet kolekcje firmowej odzieży. Jaki jest efekt działalności w tym wymagającym sektorze?

Kapitał własny spółki za 2010 rok wynosi... minus 4.100.087 funtów (!!!) Łączne zadłużenie Noble Automotive Ltd, to ponad 5 milionów funtów.
             

Tak wygąda rzeczywistość finansowa w zderzeniu z pasją tworzenia. To chyba również odpowiedź na pytanie: dlaczego znana postać z nazwiskiem nie zwraca się po kapitał na projekty na własnym podwórku. W kraju, gdzie rynek kapitałowy, ale również motoryzacyjny stoi na o wiele wyższym poziomie. W kraju, gdzie autorzy Top Gear chwalili auto marki Noble...

Nasza diagnoza jest prosta: ten biznes - w wydaniu garażowym - jest po protu nieopłacalny. Rynek supercar jest zdominowany przez kilka marek, które są w stanie na siebie zarobić. Marki z długoletnią historią, profesjonalnym zespołem inżynierów, doświadczeniem i uznaniem u klientów. Reszta skazana jest na porażkę, nawet jeśli za stołem kreślarskim stoi, tylko i aż, Lee Noble. A może to tak naprawdę legenda, ale tylko w środowisu owych hobbystów, których zresztą na owe auta nie stać? Bo chyba prawdziwy sukces odnosi się zdobywając rynek - tutaj tego zabrakło.

W przypadku Arrinery będzie inaczej? Państwo raczą żartować :) No bo gdzie porównywać Noble Automotive do Arrinera Automotive? Tej drugiej brakuje wszystkiego: profesjonalizmu, doświadczenia, marki, tradycji czy prototypu, który jeździ zgodnie ze specyfikacją. A jak widać z powyższego posiadając nawet wszystko, co powyższe nie przekuwa się to w zyski, lecz ogromne straty.

Puenta może być tylko jedna: w takim wydaniu jest to zajęcie dla zapaleńców i hobbystów. Dopóki znajdują pieniądze na finansowanie swoich zainteresowań, bo przecież nie chodzi o zarabianie...

Fenix to przecież, podobnie jak Arrinera, kolejny pomysł pasjonata motoryzacji. Tylko, że nie jesteśmy na początku XX wieku... No, ale może za którymś razem się uda? Może kilku pasjonatów pokona zespoły inżynierskie i znakomitych rzemieślników z McLarena, Bugatti czy Lamborghini?

wtorek, 23 sierpnia 2011

Od oszusta do prezesa?

O prezesie spółki Arrinera Automotive SA, panu Łukaszu Tomkiewiczu, napisaliśmy sporo w jednym z ostantich postów. Jak widać prezes poznał się na własnej głupocie i od czasu pubikacji tekstu - forum Bankiera już tak oficjalnie nie odwiedza.

W światku tuningowców pan prezes znany jest przede wszystkim pod nickiem M@verick, a że przed laty był bardzo płodnym autorem tekstów w internecie, to ich lektura całkowicie dopełnia profil tej osoby. 


Bynajmniej nie chodzi o tu o fachowe wypowiedzi czy informacje o pobieranej edukacji. Zresztą braki w edukacji oraz indolencja w zakresie nauk technicznych znakomicie pasuje do opowieści pracowników Veno Automotiv SA. Była ona powodem licznych żartów, a przede wszystkim ogromnych wydatków i opóźnień w fazie projektowania prototypu (pisaliśmy o tym kilkukrotnie w przeszłości).

Z publicznych wypowiedzi sprzed kilku lat rysuje nam się postać cwaniaczka. Drobnego oszusta, który reklamuje własny serwis z tekstem, jak ominąć opłatę za miejsce do parkowania. Udziela też porad - bazując na rodzinnych zwyczajach - w sprawie nie płacenia zaległego podatku drogowego.


Zapraszam do przeczytania artykułu "Jak oszukac parkometry w Warszawie" w serwisie www.Motoryzacja.info.pl Jest tam przedstawiony ciekawy sposob w jaki mozna zredukowac koszty stania w centrum Wawy. Szczegolnie polecany dla osob, ktore musza zostawiac swoje autka na wiele godzin.
Szczerze mowiac to moj brat (Marek Tomkiewicz - przyp. red.) mial podobny problem tez i to olal. Obecnie nic juz nie nie przychodzi, zapomnieli moze ? A moze pomoglo w tym to, ze sprzedal swoj samochod mi a ja go po roku opylilem takze. Nie wiem, moze ktos na grupie bedzie cos wiedzial.  Ale ogolnie nie martw sie w Polskich urzedach jest totalny "burdel" i niezbyt skutecznie udaje im sie wyegzekwowac cokolwiek. Znam goscia, ktory zebral w ciagu ostatnich 4 lat ponad 5 tys. mandatow do zaplacenia i zaplacil przez te lata raptem 800 zl ! Ma do tego juz ok 50 punktow karnych i caly czas jezdzi !!! Przyslali mu rok temu pismo z prosba o oddanie prawka jazdy i na tym sie skonczylo. Ja bym sie nie martwil, ale nie sugeruj sie tym do konca, moze tylko w Warszawie jest taka wolna amerykanka.

Żródło

Czy M@averick dzisiaj jest innym człowiekiem? Chyba nawet naszym oponentom ciężko w to uwierzyć. To nadal ten sam cwaniaczek, który bardzo chętnie tu i tam poszuka możliwości, żeby wzbogacić się na jakimś przekręcie. 


A że zdaje sobie sprawę z tego, że "w polskich urzędach jest totalny burdel", to tak jak kiedyś nie bał się straży miejsckiej i urzędu skarbowego, tak dzisiaj nie boi się KNFu.

Szkoda, że pan Tomkiewicz nie pozostał wierny swojej pierwszej pasji. Może dzisiaj GK Veno budowałoby statek kosmiczny (oczywiście wg projektu Łukasza Tomkiewicza)?


Jestem maksymalnym fanatykiem lotnictwa. M. in. Sam zaprojektowalem, wykonalem i oblatalem kilka samolotow zdalnie sterowanych. Mam sciagniete z sieci duzo naprawde extra zdjec samolotow, z przyjemnoscia wysle je kazdemu kto sie zglosi, tylko taka osoba musi miec sporo cierpliwosci w sciaganiu poniewaz jest ich naprawde sporo (glownie amerykanskie samoloty). Jako, ze mam darmowy dostep do sieci na laczu stalym, z checia pomoge innym. Prosze o podanie dokladnego adresu stron ze zdjeciami samolotow a ja je sciagne i wam powysylam.

sobota, 20 sierpnia 2011

Fenix Automotive Ltd. - to my jednak podziękujemy...

Wybraliśmy się do Anglii sprawdzić, jaką wartość przedstawia potencjalny nabytek GK Veno, czyli Fenix Automotive Ltd. Sprawa jest o tyle ciekawa i ważna, że zakup tej firmy będzie najprawdopodobniej finansowany rękami akcjonariuszy Veno i AA. 

No to pojechaliśmy poszukać Feniksa. To w końcu podobno ma być jakaś poważna firma... Bo wielkie nazwisko, bo supersamochody, bo nietuzinkowy majątek samej spółki (wynikający choćby z wartości mitycznych supercarów). Jak w większości naszych publikacji, na potwierdzenie faktów, zamieszczamy fotokopię najciekawszych dokumentów.

Informacje o samej spółce pochodzą z raportów z kwietnia 2011 roku.


Pierwsza ciekawostka. Jak się okazuje kapitał zakładowy Fenix Automotive Ltd. wynosi... 1.000 funtów. Tak, to nie jest pomyłka. Co ciekawe, spółka z tak niskim kapitałem nie mogłaby być założona w Polsce, gdzie dolny próg dla spólki z o.o. wynosi 5.000 zł, czyli powyżej 1.000 funtów. 

Warto pamiętać o wielkości kapitału zakładowego w kontekście ewentualnych roszczeń, bo tylko do tej kwoty spółka odpowiada za swoje zobowiązania. A z krótkiej historii GK Veno pamiętamy już nie jedne wierzytelności uznano za "nie do odzyskania".


Co ciekawe, słynny pan Lee Noble nie posiada wszystkich udziałów w spółce. Nie posiada on nawet pakietu większościowego. Fenix Automotive Ltd. ma dwóch wspólników po 50%, po 500 funtów każdy. 


Kolejne dane dotyczące firmy są jeszcze ciekawsze, bo dotyczą wyników finansowych i ogólnej kondycji finansowej spółki. Najnowsze upublicznione przez Feniksa dane pochodzą z czerwca 2010 roku i dotyczą roku obrotowego 2009. (wyróżnienie specjalnie dla tych wszystkich, którzy uważają, że manipulujemy, bo odpowiednio wielkimi literami nie piszemy to... co napisaliśmy :)


Wartość księgowa netto spółki... 555 funtów.

 Kapitał własny spółki... minus 26.148 funtów

Jak widać spółka miała wierzytelności (skąd my to znamy). Ile jest winna i komu wyjaśnia dodatkowa notka. Okazuje się, że drugi ze współników pożyczył jej 30.000 funtów. Na dzień powyższego raportu pieniądze nie zostały przez spółkę oddane pożyczkodawcy.


Z powyższego wynika jeszcze jedna ciekawa sprawa. Pan Lee Noble jest winien spółce 500 funtów (prawdopodobnie chodzi o opłacenie własnych udziałów w spółce). Wygląda na to, że legenda wokół tego projektanta to jedno, a rzeczywistość i sukces finansowowy to drugie...

Prosimy wyciągnąć z powyższego wnioski wedle osobistych przemyśleń i kalkulacji. Każdy ma prawo do własnych decyzji, a my tylko prezentujemy fakty takimi jakie są. Fakty, o których solidarnie wszyscy w spółkach GK Veno milczą.

PS. Nasza wycieczka do Anglii była oczywiście wirtualna. Koszt: 5 funtów. Tyle kosztuje zdobycie podstawowej wiedzy, która wystarcza za ocenę potencjalnej inwestycji.

PS2. Wkrótce udowonimy, że na superautach mogą zarobić tylko najwięksi o ugruntowanej pozycji. Oczywiście posiłkując się dokumentami, a nie domysłami. Najpierw liczy się marka, a potem nazwisko i pasja...
 

środa, 17 sierpnia 2011

Jak kupić Feniksa, nie mając pieniędzy na... Feniksa?

Najlepiej udawać, że pieniądze są:

AA ma zagwarantowane środki zarówno na wyprodukowanie wersji produkcyjnej auta, jak również na przejęcie udziałów w Fenix Automotive.

Z czasem należy nieco zmiękczyć twarde "mamy środki", na lżejsze "wiemy, skąd pozyskamy":

Rozpatrywanych jest kilka możliwości sfinansowania wersji produkcyjnej auta: od emisji akcji z wykorzystaniem prawa poboru, po warranty wyemitowane podczas ostatniego walnego. W sumie w tym celu zostało wyemitowanych 20 mln warrantów. Gwarantem finansowania jest nie tylko VENO, ale i nowi akcjonariusze Arrinera Automotive.

Czyli de facto: mamy, ale nie mamy... Jakie to normalne w spółkach Grupy Kapitałowej VENO.

Teraz - zamykając całą historię z kupnem udziałów w Feniksie - należy przypieczętować to odpowiednią umową. Płatność oczywiście rozłożona w ratach, a największa jej część (a może całość) do uregulowania za kilka miesięcy. Wtedy powinno się już zebrać trochę grosza z megaemisji na Veno i emisji na Arrinerze (mimo, że debiutu jeszcze nie było, już wiadomo, że będzie emisja).

I tylko nieliczni, co szukają dziury w całym będą pamiętali o tym, że przecież twierdzono, że Arrinera na wszystko ma pieniądze. To może odda spółce VENO wkładany w nią przez trzy lata kapitał (ponad 3 mln pln)?

 

czwartek, 11 sierpnia 2011

Czy prezes obejmie akcje po 7 gr?

Czyli po cenie emisyjnej, po której oferował akcje akcjonariuszom?


Pytanie z pozoru nie jest retoryczne. Zakładamy bowiem, że cena zaproponowana inwestorom była przemyślna i optymalna z punktu widzenia planów biznesowych oraz strategii. Mamy przecież do czynienia z poważną spółką giełdową. Nie bez znaczenia są także potrzeby spółki zależnej (Arrinera Automotive SA) i spółek, z którymi Veno współpracuje (choć ich nazwy od kilku miesięcy inwestorzy nie mają szansy poznać).

Odrzucamy złośliwe twierdzenia, że 7 gr było ceną emisyjną nie popartą żadnymi potrzebami i wyliczeniami, a jedynie wyskokiem kursu. Wyskokiem natychmiast wykorzystanym do szybkiego ogłoszenia megaemisji i próbą zebrania jak największego kapitału z rynku (bez dokładnego poinformowania o celach).

Podsumowując - czekamy na emisję akcji oraz jej objęcie przez zarząd, inwestorów i zaprzyjaźnione fundusze (Zen Capital, Heros Capital, Namiron Investment i in.)

 

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Drugie oblicze prezesa Tomkiewicza, czyli 178.73.36.*


Tym razem będzie jak u Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a później jeszcze ciekawiej. Będziemy mówić o prezesie firmy Arrinera Automotive SA. Co kryje się pod tym pudrem uśmiechu do kamery?

Dotarły do nas sygnały, że ludzie z GK VENO SA poświęcają dużo czasu na wpisy na forach internetowych w celu autopromocji. Do sprawy podchodziliśmy z dystansem, aż do czasu, gdy pana Łukasza Tomkiewicza złapaliśmy praktycznie za rękę.

W dniu prezentacji samochodu p. Tomkiewicz udzielił wywiadu "Pulsowi Biznesu", w którym ujawnił informację, która nigdy wcześniej nie była podawana: auto będzie miało dopisek "by Lee Noble". Artykuł z filmem ukazuje się na stronach internetowych pb.pl w dniu następnych o g. 08:41. 

Tymczasem kilka godzin wcześniej na forum Bankiera ukazuje się post, a w nim teksty, które powinny być znane tylko i wyłącznie redakcji "PB" oraz osobie, z którą był wywiad. Łukasz Tomkiewicz nie wytrzymuje ciśnienia, wchodzi na forum i pisze dokładnie o tym, co nigdy nie wcześniej było podawane. (No chyba, że zakładamy, że post został napisany przez redaktora "PB"). Proszę zapamiętać adres IP p. Tomkiewicza: 178.73.36.*

Wywiad z prezesem Tomkiewiczem sporo wyjaśnia. Ma on przygotowane odpowiedzi, dlatego nie potrafił zrozumieć pytań dziennikarza. Już na samym początku odpowiadając nie na temat zaczął używać ogranych argumentów. I bingo! Proszę jeszcze raz posłuchać jego tłumaczeń, o tym jak spóźnili się Kanadyjczycy (początek wywiadu), a potem przeczytać inną wypowiedź sprzed paru tygodni. Czy to nie te same zdania? Kolejny zbieg okoliczności? :) A jakie IP? Oczywiście 178.73.36.*

Tak jak napisaliśmy na początku - teraz będzie już tylko ciekawiej. Nie chcemy odbierać Państwu pasjonującej lektury i wypocin pana prezesa. Najszybciej można do nich dotrzeć wpisując w wyszukiwarce: VENO 178.73.36.* site:www.bankier.pl  

Proszę zwrócić uwagę, że dziwnym trafem właśnie to IP najczęściej prezentuje informacje z pierwszej ręki. O tym, że właśnie przed chwileczką pokazały się nowe zdjęcia na blogu, albo nowe informacje na Facebooku, albo artykuł na firmowym blogu. Zaiste czysty przypadek. A oto kilka perełek (zachowano oryginalną pisownię):


[178.73.36.*], 2011-05-27 23:57
Lee Noble ma opracowac wersje Arrinerry, ktora ma wystartowac w wyscigu 24-godzinnym Le Mans. Nadwozie z włokna weglowego i wahacze odlewane ze stopu magnezowo-tytanowego. Co ciekawe silnik bedzie diesel tak jak w zwycieskich Audi. (...)

[178.73.36.*]    2011-06-11 13:55
a moze dba o odpowiedni poziom aby to forum bylo tak dobre jak te na prakiet.com a nie przypominało tak jak to było do tej pory pudelka biznesu ( www.pb.pl ) 


[178.73.36.*]    2011-05-26 18:02
(...) A teraz najlepsze:
a) 9 czerwca premiera auta i foty, ktore obiegna caly siwat
b) potem pewno jakie soficjalne foty
c) pewno zapowiadany teledysk krecony z helikoptera
d) wszedzie bedzie pelno auta w prasie i telewizji

Wiecie co sie bedzie dziac ???!!!! Wiecie jak wzrosnie kurs akcji ????!!! Ku... zarobimy taki szmal, ze szok !!! Bedzie znowu 20-25 groszy !!! Dopiero wtedy swiat zacznie pisac jak zobaczy auto w akcji !!!  



CZUJE, ZE TO KU... BEDZIE ROK ARRINERY !!!

NA RAZIE ZAROBILEM PONAD 100% A WY ?? CZY ZYCIE NIE JEST PIEKNE ???


PANOWIE ! STAWIAMY POMNIK ZE ZLOTA KUICHOWI I TOMKIEWICZOWI !!! 


[178.73.36.*]    2011-05-18 16:47
Ja pie..... kurs mamy rzędu 18-20 groni !! W końcu zarobimy fortunę ! Warto było czekać te 2 lata !! Ja ze średnią 3 gronie zarobię jakieś 600% czyli ponad 400 tys zł !!! Dobra pensja miesięczna wychodzi !Szok !! Dziś chyba nie usnę ! To będą wakacje !! Do zobaczenia gdzieś na świecie bo spadam na 2 miechy po prezentacji auta !



[178.73.36.*]    2011-08-08 06:38
 (...) Lee Noble to brytyjski przedsiębiorca, projektant i inżynier motoryzacyjny. Został okrzyknięty najbardziej płodnym brytyjskim producentem samochodów o jakim słyszano. W ciągu trzech dekad stworzył ponad 2000 samochodów własnego projektu. Prawie każdy z nich prezentuje nowatorskie osiągi, ignorując po części kwestie komfortu, czy też bardzo wytwornego wyglądu. Jeden z nich, Ultima, był nawet (...)


[178.73.36.*]    2011-03-16 00:15
Czy ktos tu by mogl szczegolowo opisac jakie sa poszczegolne etapy produkcji supercarow ? Wiem, ze na poczatku sa szkice rysowane przez styliste. Jakie sa nastepne etapy? Ale tak na serio prosze., bez zlosliwosci.

Pytam bo dziwia mnie mocno ponizsze zdjecia. Jakos tak nieestetycznie wygladaja te samochody. (...)

[178.73.36.*]    2011-07-30 00:04
Po wpisaniu na youtube arrinera automotive wyskakuje nowy filmik ze wczoraj jak testowali auto na trasie S8 !

[178.73.36.*]    2011-06-22 23:49
Veniaki dzis olbrzymie zwyciestwo oglosili
Venoswoloczowcy znowu totalnie sie pograzyli
Miala byc ogromna bieda i zapomnienie
A zamiast tego przyszlo wielkie wyroznienie
Rynek oszalal na punkcie ich akcji
A leszcze siedza wkurzone w ubikacji
Ludzie napychaja sobie kieszenie kasa
A innym zostaje przygladanie sie grubasom
Moral tej bajki jest wszystkim oczywisty i znany
Kto slucha venoswoloczy czuje sie przegrany

To tylko odrobina "tfu-rczości". Ludzie z GK VENO sa ignorantami i taką samą miarą mierzą innych. Dopuszczając się do wypuszczania tekstów bezpośrednio z firmy, nie zadbali nawet o właściwe zamaskowanie swojej działalności. Brak zwykłej samokontroli i zero profesjonalizmu, czyli wszystko to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni dało o sobie znać. Gratulujemy dobrego samopoczucia. 

Czy takim samym samopoczuciem wykaże się Komisja Nadzoru Finansowego? Czy właściwą formą komunikacji z inwestorami nie powinna być strona internetowa spółki, a w szczególności raporty EBI oraz ESPI? Czy nie jest to manipulacja?

Ps. Tajemnicą Poliszynela jest informacja, pod jakimi nickami nadaje 178.73.36.* na innych giełdowych forach internetowych... W każdym razie życzymy powodzenia z takimi ludźmi za sterami.



środa, 3 sierpnia 2011

Paparazzi i statyści na tropie Arrinery

Jednym z paparazzich, którzy zachwycili się widokiem Arrinery i "spontanicznie" zaczęli robić jej zdjęcia jest pan Pavlo Burkatskyy. Jak czytamy za serwisem Golden Line stylista w firmie... Arrinera Automotive SA. W wolnych chwilach dorabia w roli statysty? Trzeba przyznać - pełen profesjonalizm w robieniu "ściemy" :)


 





wtorek, 2 sierpnia 2011

Veniaki za sterami spółek, cz. 2

Po całej tej aferze związanej z projektem Stealth B6 i Stealth B7 miała miejsce jeszcze jedna ciekawa sytuacja. Postanowiono, że Carbon Design SA przestanie być firmą produkcyjną, zmieni nazwę i strategię oraz stanie się kolejną spółką inwestycyjną na rynku NewConnect.

Pozostawał jeszcze majątek firmy, z którym trzeba było coś zrobić. Najlepiej korzystnie sprzedać tak, aby akcjonariusze byli zadowoleni. Wszystko wskazuje jednak na to, że prezes Obszański miał na myśli tylko jednego zadowolonego akcjonariusza: ludzi z GK Veno. 

Cały majątek produkcyjny firmy, której kapitalizacja w styczniu 2010 wynosiła ok. 7,5 mln zł sprzedano za 50 tys. zł w gotówce plus 400 tys zł w akcjach mocno wirtualnej spółki. Żeby tego było mało prezes Mariusz Obszański dorzucił w promocji wierzytelność wycenianą na 400 tys zł. Wierzytelność pochodzącą od biura maklerskiego (bynajmniej nie od spółki w rodzaju ETD).  

Ktoś mógłby powiedzieć, że to celowe działanie na szkodę spółki (ściagane z urzędu). No tak, tylko co z tego? Szczęśliwym nabywcą przecenionego majątku stali się panowie: Marek Tomkiewicz, Łukasz Tomkiewicz i Arkadiusz Kuich pod postacią Veno Automotive SA (dziś Arrinera SA).

Według osób, które nam o historii opowiedziały wynika, że Veno Automotive SA kupiło składniki produkcyjne Carbon Design SA za ok. 20% ich wartości (!!!). Dokładnych zasad wyliczenia oraz metody oczywiście nie podano. Oczywistym jest, że panowie z GK Veno otrzymali cały majątek praktycznie za darmo. Blumerang dostał za to w prezesa Obszańskiego. Tyle zadziwiających faktów i żadnego racjonalnego wytłumaczenia, ale może się czepiamy szukając w tym wszystkim sensu.

Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że - po kolejnej zmianie nazwy, dzisiaj, to Blu Pre IPO SA - spółka pod skrzydłami Blumeranga radzi sobie coraz lepiej.


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Veniaki za sterami spółek, cz. 1

Udało nam się dotrzeć do osób, które opowiedziały nam jak wygląda prowadzenie spółek giełdowych (sic!) oraz skąd wziął się majątek Arrinera Automotive SA? Poniżej podsumowanie i najważniejsze fakty z naszych ustaleń.

___________________________________________

Gdy Mariusz Obszański, człowiek wywodzący się ze spółki Blumerang, doprowadził do odwołania Arkadiusza Kuicha i zastąpił go na stanowisku prezesa Carbon Design SA, to odkrył, że kondycja firmy którą przejął nie jest tak różowa jak rysował ją poprzedni prezes. Wepchnięta na siłę na NewConnect (wbrew zaleceniom audytorów) spółka nie zarabiała na siebie, bo pieniądze akcjonariuszy „rozeszły się" po spółkach z Grupy Kapitałowej, czy raczej "Grupy Osobowej", głównie do: Veno SA, Veno Automotive SA i ETD Sp. z o.o.

Carbon Design SA zostało spustoszone przez - delikatnie mówiąc - nietrafione inwestycje w tuning autorstwa dzisiejszego prezesa Arrinery SA, p. Łukasza Tomkiewicza. Na początku postanowił on rozkręcić biznes związany z tuningiem, by kilka miesięcy później ogłosić chęć zawojowania świata superautem. 

Realizując życiową pasję pana prezesa zatrudniono drogich pracowników powyciąganych z firm takich jak Bella. Powód generalnie słuszny - skoro nie można nic włożyć w firmę od siebie (poza pomysłem), to należy wziąć do współpracy specjalistów. Dodatkowo około miliona złotych - oczywiście pochodzących od inwestorów - pochłonęło oprogramowanie inżynierskie, frezarki CNC, maszyny do produkcji laminatów czy skaner 3D. Można powiedzieć - rzecz oczywista, że trzeba ponieść pewne nakłady na inwestycje. W wywiadach epatowano rozpoczęciem produkcji sprzedaży superauta (o częściach do tuningu właściwie już przestano wspominać). Z tym, że ów biznes nawet nie miał szansy zaistnieć w ówczesnej formie.

Dlaczego? Nasi informatorzy są zgodni: prawdopodobnie dlatego, że p. Łukasz Tomkiewicz nie był w stanie wydalić z siebie żadnego projektu. Sześciu programistów ślęczało przy oprogramowaniu za 300 tys. zł i starało się uczynić zadość wizjom prezesa Veno Automotive SA. Za każdym razem gdy wydawało się, że są bliscy zrozumienia planów, to p. Tomkiewicz swoją wizję zmieniał. Ponad pół roku trwała ta zabawa
w kotka i myszkę. Z planowanych prawie dwustu projektów powstały niecałe dwa.

Na polecenie prezesa Łukasza Tomkiewicza kupiono dwie frezarki numeryczne. Niestety wcześniej nie zapytano nikogo z zespołu o przydatność czy specyfikację. Tym samym inwestorzy zapłacili kilkaset tysięcy złotych za frezarki CNC, których nie udało się zmusić do bezawaryjnej pracy. Trzeba przyznać, że na frezarkach wykonywano inne projekty komercyjne dla firm zewnętrznych. Natomiast same problemy z maszynami były dla panów prezesów Veno SA i Veno Automotive SA znakomitą podkładką na totalną niekompetencję i brak wiedzy w zakresie prac, na jakie się porwali. Oczywiście rynek był informowany o opóźnieniach i oczywistej winie fatalnych maszyn.

Sytuacji finansowej nie sprzyjało także drenowanie kasy spółki Carbon Design SA przez zakupy części i usług na rzecz Veno Automotive SA oraz fikcyjne zatrudnienie kilkunastu osób upadającej ETD (z prezesem Arkadiuszem Kuichem na czele). Reasumując sytuacja finansowa Carbon Design SA nie była różowa, ale p. Mariusz Obszański dał się podejść jak dziecko. Teraz to on był odpowiedzialny za cały pozostawiony w spadku nieporządek. Pretensje mógł mieć tylko do siebie, bo był na tyle nieostrożny, że nie sprawdził sytuacji finansowej firmy. Być może uwierzył p. Kuichowi na słowo.

Jak nam powiedziano w tamtym czasie Carbon Design SA rozpoczynało realizację zlecenia dla Autogroup SA na budowę nadwozi do samochodów Stealth B6 i Stealth B7. To była jego jedyna szansa na wyjście z kłopotów dla spółki. Mechanizm był prosty: kolejne etapy budowy były wyceniane przez zespół specjalistów, wystarczyło zawyżyć dwukrotnie te wyliczenia i do firmy Autogroup SA szło info ile ma zapłacić. No i Autogroup SA płaciło nie wiedząc jednak, że właśnie finansuje niekompetencje byłych prezesów i spokojny sen nowego (co najmniej dwukrotnie przepłacając za wykonane zlecenie!).

Nowy prezes Mariusz Obszański domyślał się już wtedy, że "Veniaki" nielegalnie finansowali działalność swoich spółek z pieniędzy pochodzących z Carbon Design SA. Wydaje się, że jednak nie zrobił nic, aby te pieniądze odzyskać. Wolał niezbyt czysto pograć z przyjaciółmi z Blumeranga. Może wykazał się realizmem zdając sobie sprawę z tego, że oni po prostu mają pieniądze, a od „Veniaków” i tak nic by nie wyszarpał. Tak oto Blumerang dzięki zapobiegliwości prezesa Obszańskiego zapłaciło za projekt B6/B7 dwa razy więcej niż realnie to kosztowało.

CDN...