Zapewne znajdą się tacy, którzy nadal nie rozumieją co dzieje się w Grupie Kapitałowej Veno. Podobno "świeci nad nią słońce". Postanowiliśmy więc założyć okulary (oczywiście przeciwsłoneczne) i przyjrzeć się mądrościom wypisywanym na witrynie firmy Veno Automotive S.A.
Dziękujemy za współpracę wszystkim, którzy osobiście zetknęli się z budową superauta (biorąc pod uwagę długą historię i to jak się traktuje współpracowników - jest ich coraz więcej). Uwaga: tekst może być nudny dla osób, które nie znają się na aspektach technicznych, a wolą jedynie słówka w rodzaju "odpał", "naganiacze" itd. itp.
„Jednym z głównych celów było uzyskanie dokładności poszczególnych elementów rzędu setnych części milimetra i z tego też powodu większość elementów zaprojektowano z wykorzystaniem profesjonalnych systemów typu CAD: programu CATIA służącego do wspomagania prac inżynierskich w przemyśle lotniczym oraz programu SolidWorks służącego do modelowania projektowanego urządzenia jako modelu 3D.”
Otóż, aby zapewnić superdokładność laminat poliestrowo szklany ma grubość 5-6 a nawet 10mm. Kładziony był ręcznie do wykonywanych form zrobionych według ręcznie (!) zrobionych modeli w warsztacie pod Wrocławiem. Jeśli spółka zatrudnia zegarmistrzów, to jeszcze ma to uzasadnienie... Dodatkowo całość przykryto grubą warstwą szpachli poliestrowej mocno później szlifowanej.
Program CATIA, to oddzielny wątek. Obawiamy się, że nawet gdyby spieniężono cały majątek VA to firmy nie stać by było na program CATIA. (pełna wersja Catia V5 kosztuje około 100.000$). Skoro jednak można zrobić "piracką" wersję Lamborghini, to czemu nie na podobnym oprogramowaniu (ma to nawet głębszy sens :) )
„Proces ten uwzględniał także wyliczenia dotyczące wytrzymałości silników o mocach ponad 1000 KM.”
Pytamy - kto i kiedy robił takie wyliczenia? Nikt nigdy nie zdołał nawet przenieść do komputera tego czegoś dumnie nazywanego ramą, a co dopiero obliczyć jej wytrzymałość. To nie rama, a plątanina profili pospawana bez ładu i składu. Gdyby wyciąć połowę to i tak dałoby się jechać. Ciężka, bo zbudowana z najgorszej dostępnej stali rama. Równie dobrze można napisać, że jest obliczona nawet na turbinę gazową o mocy 10 MW.
„Rama zaprojektowana z wykorzystaniem programów CATIA i SolidWorks, powstała z elementów aluminiowych oraz z włókien węglowych, a także z rur z wysokowytrzymałej stali o zróżnicowanym przekroju. Nadwozie wykonane jest z kompozytów węglowych i kewlarowych.”
Oszustwo, bo rama nie widziała aluminium. Wysokowytrzymała stal i rury o zmiennym przekroju? Kolejna bzdura, bo to stalowe profile 40x60, 60x80, 80x80 o ściance 3-4mm. Owa stal to St2 i na mrozie lubi pękać. Radzimy więc nie sezonować tego VenoMobila pod chmurką (jak legendarnej Corvetty), bo na wiosnę "auto" będzie nie do poznania.
„Wszystkie elementy wykonane są ze skóry najwyższej jakości, delikatnie połyskującego aluminium i włókna węglowego.”
Ta skóra to zwykły skaj (przynajmniej w prototypie). W czasie wykonywania zdjęć nędznie zwisający, ale po małym retuszu sprzedany inwestorom (pod hasłem pierwszych nieoficjalnych zdjęć prototypu).
„Przód poprowadzony jest przy samej ziemi, co niezwykle poprawia właściwości aerodynamiczne. Dwa ogromne wloty powietrza sprawiają, że pęd powietrza utrzymuje samochód przy asfalcie, chłodząc jednocześnie rozgrzane hamulce.”
Nikt tak naprawdę nie wie jakie własności aerodynamiczne może mieć ten samochód. Nikt w spółce się jeszcze nad tym nie zastanawiał. Warto dodać, że wspomniane „wloty powietrza” to na obecnym etapie tylko atrapy. Tak więc nie trzymają samochodu przy asfalcie ani nie chłodzą hamulców.
Podsumowując: jest tak, że niektórzy kłamstwo nazywają kłamstwem. Inni, którym kłamstwo zbytnio weszło w krew, szukają zamienników, w tym przypadku znaleźli magiczny zlepek: „zabieg marketingowy”. Ten zabieg był tak realistyczny, że nawet twórca pomysłu – prezes Veno Automotive S.A. Łukasz Tomkiewicz - w to uwierzył.
Jak informują jego byli współpracownicy i podwładni, to właśnie on zlecał kopiowanie geometrii Lamborghini Reventona przy projektowaniu nadwozia. Zlecał także wykonywanie rysunków Venocara na podstawie zdjęć Reventona oraz kazał sobie kupić zdalnie sterowany model Reventona (!!!). Czym jeszcze zaskoczą nas menedżerowie z GK Veno?
PS1. Wkrótce zapraszamy na "fotoreportaż" z budowy superauta. Będzie ciekawie...
PS2. Osoby chętne to tłumaczenia tekstów bloga na język angielski lub niemiecki proszone są o kontakt: venowatch@gmail.com