wtorek, 28 czerwca 2011

Niewygodne fakty prezesa Arrinera SA

We wpisie z 1. czerwca mówiącym o dokumencie informacyjnym firmy Arrinera SA informowaliśmy o problemach prezesa tej spółki, p. Łukasza Tomkiewicza. Mimo młodego wieku, prezes Łukasz Tomkiewicz ma bardzo bogatą karierę w GK VENO: był prezesem Veno Automotive SA, udziałowcem w ETD Sp. z o.o. (w spółce, która do dzisiaj nie oddała Veno kilku milionów złotych), zasiadał w zarządzie i radzie nadzorczej Blu Pre IPO SA (d. Carbon Design SA). Zaś obecnie zasiada w radzie nadzorczej Zen Capital S.A., której prezesem jest p. Andrzej Wojno, czyli de facto Namiron Investment Ltd. O powiązaniach osobowych i kapitałowych oraz wzajemnym przenikaniu pisaliśmy na blogu już niejednokrotnie.

Wracając do problemów p. Łukasza Tomkiewicza, to dotarliśmy do zarzutów, jakie są mu postawione. Jak się okazuje prezes firmy Arrinera SA sfałszował dokumenty przy zatrudnianiu pracownika, którego wcześniej zatrudniał na czarno. Chodzi tu jeszcze o czynności wykonywane w firmie Veno Automotive SA. Chcąc wyprzedzić oskarżenia p. Łukasz Tomkiewicz złożył na jednego z pracowników doniesienie (zgodnie z zasadą, że trzeba krzyczeć najgłośniej "łapaj złodzieja!"). Zarzucił mu próbę wyłudzenia pieniędzy. Niestety dla pana prezesa ów zapobiegliwy pracownik zebrał sporo materiałów dowodowych na swoją obronę i winę p. Tomkiewicza (łącznie z nagraniem rozmowy).

Obecnie w organach ścigania trwa postępowanie w sprawie fałszowania dokumentów w Veno Automotive SA przez Łukasza Tomkiewicza. Niewykluczone, że "przy okazji" zostaną ujawnione inne nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej i innych spółek. Sprawa została potraktowana na tyle poważnie, że zdecydowano się na pobranie odcisków palców od prezesa. Nawet dla nas jest to lekka przesada, ale być może uznano, że mogą przydać się na przyszłość...


niedziela, 26 czerwca 2011

Uchwały ZWZ Veno SA idą do kosza

Po publikacji raportu EBI 19/2011 odnośnie planowanej emisji i resplitu podniosła się dyskusja w temacie braku ceny emisyjnej za puszczenie w rynek kolejnych 300 mln akcji. Zgromadzenie Akcjonariuszy delegowało do wyznaczenia ceny zarząd spółki. Brzmi poważnie, ale zarząd w tej spółce jest jednoosbowy, czyli de facto o cenie decyduje w tym momencie jedna osoba - p. prezes Arkadiusz Kuich. 

Na jakiej podstawie będzie ustalany kurs? Nic nie wiadomo, bo żadnych dodatkowych wytycznych pan Zarząd nie otrzymał. Docelowo pewnie miała to być po prostu aktualna cena rynkowa, czyli tyle ile da się maksymalnie wycisnąć z akcjonariusza.

Na nic jednak te wszystkie dywagacje. Na podstawie opublikowanego raportu EBI można z całą dosadnością stwierdzić, że uchwały podjęte na ZWZ Veno SA można o kant dupy potłuc.

Nie wiemy czy powodem tego jest elementarny brak wiedzy w prowadzeniu spółek, lenistwo, dyletactwo czy zwykły brak przykładania się do obowiązków. Zaczynamy jednak rozumieć dlaczego prawie wszystkie spółki kierowane w przeszłości doprowadzono do bankructwa lub upadku. Nie może być dobrze w firmie, która nie potrafi przeprowadzić podstawowych czynności, takich jak podjęcie uchwał na WZA. Niby tyle lat doświadczeń w biznesie, dziesiątki pozakładanych i pozamykaych spółek - i dalej to samo - amatorka na całego.

W opublikowanym raporcie z podjętych uchwał zapoznać się możemy z porządkiem obrad. W pkt. 3 par. 1 czytamy, że ZWZ stwierdzi prawidłowość zwołania zgromadzenia oraz jego zdolność do podejmowania uchwał. Każdy wie, że podejmowane jest to drogą uchwały zaraz po wyborze Przewodniczącego ZWZ. Tymczasem po uchwale nr 1 i 2, następuje przejście do uchwał dotyczących sprawozdania finansowego (3-7), udzielania absolutorium (8-13), podwyżenia kapitału i resplitu (14-17) itd.

Brakuje uchwały, która powinna mieć numer 3, o stwierdzeniu ważności ZWZ i zdolności do podejmowania uchwał! Innymi słowy zwołane na 22/06/2011 Zgromadznie Akcjonariuszy jest nie ważne, a wszystkie uchwały idą do kosza!

Temat podwyższenia kapitału i resplitu akcji, to osobna sprawa, którą emocjonują się drobni gracze. Dla nich to powód, że akcje powinny rosnąć (może faktycznie produkcja akcji, to jedyna sprawdzona rzecz w Veno SA). Ale o wiele ciekawiej wygląda sprawa z władzami spółki i sprawozdaniem finansowym. Wygląda bowiem na to, że zarząd i rada nazdorcza nie posiada wymaganego absolutorium, a sprawozdanie finansowe nie zostało do dzisiaj zatwierdzone.

Ciekawe jak wybrnie z tego "zarząd" Veno SA. Wcisnąć uchwały się nie da, bo nie można udawać, że zgubiono w raporcie uchwałę i dać teraz jej numer 2.5 (dwa i pół). Uchwały są numerowane wg ścisłego zarachowania. Być może wymyślą, że w samym raporcie źle uchwały ponumerowano, a do tego zgubiono tą o ważności ZWZ. Oczywiście dobrze wiemy, że w protokóle jest co innego, bo raport powstał na jego podstawie, więc trzeba jeszcze namówić notariusza, żeby zrobił nowy protokół i go antydatował. Być może cudownie odnajdzie się parę zdań o tym, że stwierdzono ważność ZWZ i zostanie to przyklejone do uchwały nr 1.

Czas ucieka, a Kodeks Spółek Handlowych i paragraf 25. Statutu Spółki nie pozostawia wątpliwości: "Zwyczajne Walne Zgromadzenie powinno odbyć się w terminie sześciu miesięcy po upływie każdego roku obrotowego Spółki". Zwołanie kolejnego ZWZ jest możliwe, ale trzeba to ogłosić z odpowiednim wyprzedzeniem. Poza tym to przyznanie się do popełnionych błędów, jakie zdarzać się nie powinny. A co jeśli zdenerwowani akcjonariusze zechcą w końcu pójść na takie ZWZ i głosować przeciwko absolutorium lub wprowadzeniu do zarządu / rady nadzorczej swojego przedstawiciela? 

Nie dość, że inwestorzy indywidualni nie wiedzą za ile będą kupować akcje w ramach podwyżenia, to teraz jeszcze wychodzi na to, że i tak wszystko jest nie ważne :) No i ci Panowie chcą nas przekonać, że potrafią cokolwiek wyprodukować i sprzedać? Coś co będzie wykonane zgodnie ze sztuką, prawem i ogólnie przyjętymi zasadami. Może wypadałoby się wpierw nauczyć prawidłowego prowadzenia spółek kapitałowych... Zacznijmy od zupełnych podstaw.


wtorek, 21 czerwca 2011

Kulisy prezentacji superauta Arrinera

Dotarliśmy do ciekawych szczegółów słynnej prezentacji prototypu. Jak wszyscy już wiedzą i zdążyli to w odpowiedni sposób skomentować podczas pokazywania auta nie uruchomiono nawet silnika. Nie podano konkretnych przyczyn załaniając się dawkowaniem (???) emocji. Dobrze, że nie przyjechała tylko lewa połowa supersamochodu...

Prawda jednak jest nieco inna i nie jest nią dawkowanie emocji (chyba, że negatywnych). Nasi informatorzy znają przyczynę: w dniach poprzedzających prezentację nie udało się podłączyć prawidłowo elektroniki sterującej silnikiem. Stąd wzięło się żenujące przepychanie auta z lawety na trawnik przez kilku osiłków.

Trudno cokolwiek powiedzieć o profesjonalizmie zespołu, ale chyba zwykłe przyznanie się prezesa do przejściowych problemów byłoby lepsze od chowania głowy w piasek. Tym bardziej, że prawda zawsze wypłynie gdzieś z boku. No i wypłynęła...

Obok problemów z silnikiem i elektroniką, nad którą prowadzone są prace (być może już z jakimś sukcesem) - w samochodzie prawidłowo nie otwierają się drzwi... Stąd kolejny brak choćby jednego zdjęcia z pokazu, gdzie drzwi są efektownie otwarte do góry.

Istnieje poważny problem z drzwiami projektowanymi do modelu cabrio (zdjęcia prezentowaliśmy w poprzednich tygodniach - zawsze był to model bez dachu). Ponieważ Lee Noble od razu po oglądnięciu samochodu skreślił cabrio, to dach po prostu dospawano. Domyślamy się, że już nie było czasu na właściwe spasowanie elementów. Również praca nad tym elementem trwa w najlepsze, szczególnie, że obiecane były zdjęcia z helikoptera miesiąc po prezentacji auta.

Czekamy na efekty...


czwartek, 16 czerwca 2011

Veno SA: Raport Roczny 2010, cz. 1

Kolejny rok i kolejna strata w Grupie Kapitałowej VENO SA.

Proszę sobie przez chwilę wyobrazić, że nie ma rynku NewConnect i inwestorów finansujących kolejne emisje akcji. Ale tak już było... Działo się to za czasów takich spółek jak: Internet Idea SA, ETD SA, Net Investment SA i innych (polecamy lekturę artykułów sprzed roku: Retro1, Retro2, Retro3, Retro4).

Zmieniły się nazwy firm, powstał rynek NewConenct, nie zmienili się ludzie. Firmy mogą dalej działać mimo generowania strat rok w rok. Nie byle jakich strat. Spełniają one zachcianki swoich założycieli (bo na pewno nie właścicieli - w spółce-matce, czyli VENO SA nie ma ani jednego inwestora powyżej 5%). Jak wyglądają osiągnięcia Grupy Kapitałowej?

Wynik za rok 2010 (zysk netto): minus 2.297.890,60 PLN.
Dla porównania wynik za 2009 rok (zysk netto): minus 2.305.891.10 PLN.

Podobno, to najlepszy rok ze wszystkich od czasu debiutu (pytanie: dla kogo najlepszy?). Dlatego tym ciekawsza jest lektura raportu w szczegółach.

Jak wiadomo spółka VENO kupiła sobie dwa samochody "popularnie zwane terenowymi" (cytat). To, że nikogo nie zatrudnia to mały szczegół. Być może prezes potrafi prowadzić dwa samochody jednocześnie? W przeciwnym wypadku możnaby go posądzić o niegospodarność i rozrzutność tak cennego kapitału.

Spółka nie posiada praktycznie żadnych aktywów trwałych. Posiada za to wspomniane auta zwane terenowymi. Ich wartość wykazana w bilansie, to 359.027,83 PLN. Cóż, widocznie wyniki z lat poprzednich spowodowały, że najlepszym bonusem było wyleasingowanie aut o wartości prawie 400 tys. PLN... Spółka z tytułu umów leasingu finansowego poniosła wydatek 74.443,33 PLN.

Jeszcze "lepiej" wygląda to w całej Grupie Kapitałowej VENO. Tam środki transportu stanowią ok. 95% wszystkich aktywów trwałych i wynoszą bagatela 563.866,51 PLN. "Flota samochodowa" (w liczbie sztuk: 3), kosztowała spółki w 2010 roku 152.688,47 PLN. To wszystko przy przeciętnym zatrudnieniu na poziomie 3,0 (w skali całej GK)...

Ciąg dalszy nastąpi...

Na podstawie:

(1) Sprawozdanie finansowe VENO SA za rok obrotowy kończący się 31 grudnia 2010 r.
(2) Sprawozdanie finansowe Grupy Kapitałowej VENO SA za rok obrotowy kończący się 31 grudnia 2010 r.


wtorek, 14 czerwca 2011

Wybrane opinie fanów motoryzacji dotyczące Arrinery

(Zachowano oryginalną pisownię)

"Mamy takich zdolnych konstruktorów a tu taka parodia. Podruba jakbyśmy nie mogli zrobić czegoś swojego. Możemy tylko ci co mogą to wyprodukować nie dopuszczają tych zdolnych bo by ich "honorek" ucierpiał. Ale takie jest życie"

"typowe lamborginii, duże podobieństwo., xero i tyle.....to jest moja opinia. cieszy myśl że coś wkońcu wychodzi z PL, ale nie róbmy kopii. sylwetka z Lambo, środek z DB9 itd itd"

 
"To jakaś hybryda kilku aut, nie widzę pomysłowości i innowacji. Elementy aerodynamiki za fotelami oraz tył to coś jak połączenie Pontiaca Solstice Convertible z Lamborghini Aventador. Przód to połączenie modeli Lamborghini Gallardo i Reventon. Jak się patrzy na to auto to wszelkie wymiary odpowiadają Gallardo, więc jak dla mnie projekt spalony. Koenigsegg, Ascari, Pagani czy inne niszowe super-auta mają swój styl a Arrinera Automotive to projekt z cyklu fantazja łączenie kilku aut w jedno czyli mission impossible."

"popieram.. nic specjalnego.. jak będzie tani to go sobie kupię i przykleję znaczek Lambo.. ;P"


"jak można tak szmaciarsko skopiować murcielago ? Przecież to potrafi pierwszy lepszy lakiernik. Niech lepiej w ogóle nie wychylają się nigdzie z tym samochodem"

"Dajcie sobie spokój z tym "naszpachlowanym stalowcem" wystarczy, że ośmieszymy się na EURO 2012. PS: Jeżeli ten gokart wyciągnie 250 km/ h to będzie WSPANIALE."

"hehe to raczej nie polski supercar tylko polska super replika lambo ale bania"


"Najlepszą recenzją tego co pokazano jest chyba spadek kursu akcji o 30% po prezentacji tego "cudu" techniki Sam prezes firmy wywarł na mnie wrażenie osoby mało wiarygodnej - skoro auto jeździ i świetnie się prowadzi to czemu zaprezentowano je na trawniku, a nie w naturalnym środowisku na torze? To co pokazali to jakaś makieta. Ze zdjęć dostępnych w sieci wynika, że konstrukcja wykonana jest z kształtowników metalowych - technologia kitcara albo repliki a nie super auta. Zresztą, żeby zbudować supersamochód trzeba dysponować odpowiednim doświadczeniem, technologią i środkami - po tej prezentacji można odnieść wrażenie, że żadna z tych rzeczy firma nie dysponuje."

"Wątpie żeby to auto doszło do produkcji, żywcem zerżnięte z lambo reventon"

"Tył tego auta mnie przeraża. W negatywnym sensie. Po prostu brzydki jest."

"Przecież w Polsce produkuje się już super samochód: http://www.youtube.com/watch?v=SdEIk...eature=related"

 
"to tylko konstruktorska zabawa przeciez, kopiowanie rozwiazan tego i innego producenta. To przeciez nie auto do produkcji seryjnej bo kto to kupi?? Nikt nie ma zamiaru jezdzic na polakierowanym i obwieszonym swiecidelkami zlomie."

"Troche badziew w środku widać ze w ogóle nie dopracowany od wewnątrz ta kierownica i deska rozdzielcza to porpostu porażka tak samo jak tył samochodu taka spasiona wersja reventon ale oczywiscie nie mozna tego pod żadnym wzgledem porównywać do reventon"

"O żesz... wygląda jak odrzucony projekt Lamborghini, który wykonał student ostatniego roku na etacie w firmie, mając przed oczami zdjęcia co najmniej 10-ciu supersamochodów. Zero stylu i dobrego smaku..."

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Wybrane pytania dziennikarzy, czyli kurs spada

Efekt prezentacji prototypu jaki był - każdy widział. Balon nadmuchiwany przez 100% FF został przekłuty. Ludzie zaczynają podchodzić do sprawy jak do inwestycji - przeliczają ewentualny zysk do czasu i ryzyka, co poniektórzy próbują poczytać komentarze osób z branży, inni mają nadzieję na teledysk z helikoptera...

Spółka próbuje się jeszcze w oryginalny sposób ratować - w końcu trzeba szukać chętnych na emisje po 7 gr - np. publikując wywiad z Lee Noble. Taki wywiad z samym sobą, nie wiemy kto pytał, chyba wiemy kto odpowiadał. Na pewno wiemy, że Lee Noble jeszcze nie zdaje sobie sprawy w co wdepnął. A skoro nikt nie wydrukował rozmów z guru Lee, to wydrukujemy sobie je sami. Koniecznie multiplikując teksty na forach giełdowych (czemu nie motoryzacyjnych?)


czwartek, 9 czerwca 2011

Arrinera, czyli coś za co najmniej 3.000.000 PLN

Tyle kosztował inwestorów zaprezentowany dziś prototyp supercara. Prezentacja opóźniła się o prawie 3 lata, więc dzisiejsze półtoragodziny jest chyba bez znaczenia. Oddaje zaś całokształt składanych obietnic i podawanych terminów.

Jako, że też tam byliśmy - śledczych proszę o dochodzenie w jakiej postaci - prezentujemy fotkę z "przyjazdu" Arrinery. Niestety po trawniku musiała poruszać się siłą męskich rąk, a nie koni mechanicznych. Czekamy w takim razie kolejny rok i następną prezentację...

Chyba, że nowy nabytek w postaci angielskich wspólników okaże się równie chybiony co "niewyuczeni polscy pracownicy i inżynierowie".

środa, 1 czerwca 2011

Dlaczego ludzie wybierają oryginały?

Może dlatego, że cena jaką płaci musi gwarantować jakość?

Zapraszamy do wszystko mówiącego reportażu fotograficznego z projektowania i budowy Lamborghini Murcielago. Niby też robiony w garażu, ale na skrzynkach nie stoi :)





Dokument informacyjny Arrinera Automotive SA

Ponieważ na każdym kroku spółka VENO informuje o tym, jak ważny jest dla projektu supercara prezes Arrinera SA, p. Łukasz Tomkiewicz, to mamy nadzieję, że w Dokumencie Informacyjnym, w rozdziale RYZYKO znajdą się wszystkie zagrożenia związane z emisją i realizacją strategii.

Również informacja o zarzutach prokuratorskich i toczącym się postępowaniu przeciwko prezesowi Tomkiewiczowi. Skoro to tak niezastąpiony fachowiec, to w wypadku udowodnienia winy i wyroku skazującego, cały projekt pod hasłem Veno Automotive (dzisiaj Arrinera) może się zawalić.

Uprzedzając standardowe zarzuty o jakieś niby kłamstwa et cetera, et cetera, proszę wstrzymać się z ocenami do publikacji Dokumentu Informacyjnego. Jeśli analiza ryzyka nie będzie kompletna i niewygodne fakty zostaną ukryte przed inwestorami, to odpowiednie zgłoszenie otrzymają instytucje rynku kapitałowego oraz autoryzowany doradca (oczywiście i Państwa zapoznamy z treścią).