środa, 23 czerwca 2010

Puls biznesu - komentarz


Poniżej prezentujemy pełny tekst listu skierowanego na ręce redaktora naczelnego Pulsu Biznesu.

Szanowni Państwo,

  jeszcze raz chcemy podziękować za zajęcie się sprawą spółek notowanych na rynku New Connect. Wielu inwestorów traktuję bloga jako krucjatę przeciwko konkretnym osobom lub firmom. Tymczasem blog jest głównie opisem naszych doświadczeń i współpracy z ludźmi, którzy zarządzają GK Veno SA. Proszę zauważyć, że wszelkie teksty źródłowe są linkowane. Wypowiedzi naszych informatorów są archiwizowane i w razie potrzeby mogą służyć jako dowód w sprawie sądowej. Większość osób, które zdecydowały się z nami współpracować nie ukrywała swoich danych osobowych, nie chcieliśmy jednak narażać ich na nie potrzebne nieprzyjemności. Kilka osób potwierdziło, że przekazane informacje mogą potwierdzić przed wymiarem sprawiedliwości.

  Jednocześnie chcielibyśmy sprostować informacje i tezy podane w artykule.

  Po pierwsze nie uciekaliśmy i nie unikaliśmy bezpośredniego spotkania. W korespondencji z p. M.Graniszewską napisaliśmy: "Jeśli chodzi o spotkanie, to przede wszystkim chcielibyśmy mieć gwarancję anonimowości. Cały czas działamy w biznesie i nie chcielibyśmy mieć nieprzyjemności z tytułu walki z patologiami." oraz "Osobiste spotkanie również nie jest wykluczone, ale faktycznie rozmowa przez telefon może być najlepszym rozwiązaniem." Nie unikamy pełnego wyłożenia faktów i dowodów - inaczej nasza działalność nie miałaby sensu.


  Po drugie nie "wypowiedzieliśmy wojnę Veno". Bazując na doświadczeniach własnych, a w dalszym okresie, osób do nas piszących, opisaliśmy mechanizm działania spółek zgromadzonych wokół Veno SA. Wiele otrzymanych wiadomości nadal jest niepotwierdzonych, dlatego bojąc się prowokacji nie publikujemy wielu bardzo ostrych tekstów o spółkach.

  Po trzecie tematem bloga nie jest tylko produkcja super auta i związane z tym kolejne obietnice i emisje (takie można odnieść wrażenie po przeczytaniu artykułu). Proszę zauważyć, że to co jest głównym wątkiem publikacji w PB, jest tylko jednym z tematów na blogu. W równym stopniu pytamy o inne kłopotliwe i tajemnicze fakty z życia spółek, zarządu i rad nadzorczych: o przepływy akcji między spółkami, o wyceny spółek, o gospodarowaniu kapitałem pozyskanym od inwestorów, o sens polityki inwestycyjnej, wreszcie o koneksjach osobowo-kapitałowych. Stawiamy wreszcie pytania o wiarygodność prezesa i ludzi z nim powiązanych. Pytamy o ich wiedzę na temat prowadzenia spółki giełdowej, o nazywanie spółki (wbrew prawu) funduszem inwestycyjnym, a później firmą inwestycyjną. Natomiast na przykładzie spółek z lat poprzednich (sięgamy nawet to roku 2001!) interesuje nas umiejętność zarządzania spółkami czy informowanie rynku o ich kondycji. Udowadniamy, że zmieniają się nazwy firm, ale nie zmieniają się mechanizmy.

  Liczymy na publikację przesłanego listu. Naszym zdaniem dopiero wtedy Czytelnik będzie miał pełną wiedzę do oceny naszej działalności. Ona dobiega końca, ale też do samego końca chcemy pozostać wiarygodni.

Z wyrazami szacunku,
Zespół VenoWatch,
venowatch.blogspot.com

8 komentarzy:

  1. Proszę o komentarz autorów Venowatch czy autorami tego blogu są osoby wymienione w postach komentarzy :

    Jeżeli to kłamstwa to proszę o odpowiedź

    ------------------------
    kto tworzy bloga to kolego nie masz pojęcia. Obstawiani w wąskim gronie są państwo: OD wraz z totalnym pantoflarzem i mężem swojej żony JB
    21 czerwca 2010 22:44

    przeszukałem internet i coś takiego namierzyłem
    http://wyborcza.biz/mojbiznes/1,101960,6370371.html
    22 czerwca 2010 21:59


    coś jest na rzeczy z OD z JB,
    czy chodzi o nich ?

    Bizneswoman? To przecież nie ja
    http://kobieta.interia.pl/news/unia-dla-zuchwalych,1145782
    22 czerwca 2010 22:06

    ------------------------

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie chcielibyście, ale to byłoby za proste. szukać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko jasne. GK VENO to trup i juz wiadomo dlaczego tak udaja ze VenoWatch to anonimy. A sami jak odpowiadaa na mejle??? Przez nieistniejacego czlowieka!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Venowatch jak widać zmieniło strategię zamiast insynuacji i pomówień zaczęło działać jak mąż opacznościowy.
    Zamiast twierdzeń (podobno prawdziwych) zajęli się zadawaniem pytań.
    Widać już pierwsze oznaki świadomości problemów jakie stoją przed nimi: nawet jeśli jak mówią wszystkie informacje zgromadzili od osób, które się podpisały to oni jako wydawca tego serwisu powinien dołożyć wszelkiej staranności aby zweryfikować "fakty" jeśli tego nie zrobił (a nie zrobił ponieważ najpierw oskarżył, pomówił, zniesławił a później widząc swój błąd zaczął zadawać pytania) ciąży na nim odpowiedzialność karna.
    Jako prawnik oraz inwestor giełdowy przesłałem do Veno swoje rekomendacje. Z tego co wiem zostały podjęte bardzo poważne działania przeciw twórcom Venowatch.
    Jednocześnie ciekaw jestem czy twórcy Venowatch mają akcje spółek czy tylko "troszczą" się o naszą kieszeń w imię zasad i ścigania patologii na Newconnect
    Interesuje mnie również czy uruchomili podobne blogi nt. innych spółek czy tylko nt Veno?
    Moim zdaniem oraz wielu osób z którymi konsultowałem swoje przemyślenia twórcy venowatch nie działają w interesie akcjonariuszy tylko jedynie własnym.
    Mają obecnie spory problem wszystkie osoby, które nie będą mogły udowodnić prawdziwości swoich twierdzeń.
    Największe problemy będą mieć twórcy oraz redakcja venowatch.

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponiuje skontaktowanie sie z kancelaria prawnicza z pogranicza doradztwa inwestycjnego lub doradca prawnym Stowarzyszenia Inwestorow Indywidualnych. Mysle, ze SII szybko rozprawi sie z nimi, a kancelaria (takze dbajac o rozglos) dopelni dziela.

    OdpowiedzUsuń
  6. madry wie o co chodzi

    OdpowiedzUsuń
  7. krótko: jak pisza tu i tam w necie, venowatch stworzył alkortrade (pan RK )pozyskał do współpracy panią O i Pana J oraz ich byłych (aktualnych) współpracowników z carbon D. Oj zaboli tu i ówdzie

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj może zaboleć. Tak czytam te posty składam fragmenty w całość i myślę że jeśli okaże się że choć część zarzutów się potwierdzi to panowie z Veno spędzą przedwczesną emeryturę na Madagaskarze. Tu biznesu już nie rozkręcą ale odłożyli trochę kapusty od inwestorów frajerów czyli także odemnie.

    OdpowiedzUsuń