środa, 9 listopada 2011

Kupili czy nie kupili?

Zarząd VENO S.A. informuje, iż otrzymał ze spółki zależnej Arrinera Automotive S.A. informację o podpisaniu w dniu wczorajszym umowy inwestycyjnej dotyczącej objęcia udziałów poprzez podwyższenie kapitału w spółce Fenix Automotive Ltd kontrolowanej przez Lee Noble, realizującej projekt budowy samochodu sportowego 'Fenix'.

Umowa
przewiduje objęcie 50% udziałów w Fenix Automotive Ltd za całkowitą kwotę 380.000,00 GBP płatną w 14 transzach (...)


Jak nigdy - wczesnym rankiem, w ostatni dzień notowań PP - dowiedzieliśmy się od spółki VENO SA, że spółka zależna Arrinera SA podpisała umowę inwestycyjną. Rynek w ciągu sesji ocenił wartość tej informacji. My natomiast zastanawiamy się, o co w tym raporcie chodzi. Czy żonglerka słowna jest zastosowana celowo czy tak po prostu wyszło i nie ma co włosa dzielić na czworo.

Zastanawia nas to, że w komunikacie nie ma mowy o tym, że Arrinera SA wzięła udział w podwyższeniu kapitału w Feniksie i obecnie ma 50% udziałów. 

Zamiast tego czytamy, że podpisano umowę inwestycyjną, a dalej, że przewiduje ona objęcie udziałów. Czyli nie kupiono udziałów w Feniksie a na razie tylko przewiduje się objęcie? Jakie są warunki umowy, żeby ją spełnić? Jakie są parametry i od czego zależy jej wykonanie? Czy Arrinera ma już zagwarantowane 50% Feniksa w podwyższonym kapitale? 

Naszym skromnym zdaniem żonglerka słowna nie jest przypadkowa. Potwierdzałoby to naszą teorię sprzed kilku miesięcy, o tym, że w kasie po prostu nie ma pieniędzy na takie zakupy, a ogłoszenie najpierw chęci, a potem kupna to tylko taki "zabieg marketingowy". Oczywiście pieniążki mogą się znaleźć, a skąd i od kogo - o tym napisaliśmy już kilka miesięcy temu. Wtedy owa umowa inwestycyjna wejdzie w życie, Arrinera pojawi się jako udziałowiec, a o nas będą pisać, że kłamaliśmy :-)

  

3 komentarze:

  1. No cóż, na Veno precedensów było aż nadto.
    1.Rozpoczęcie w 2008 roku sprzedaży auta, którego prototyp zaprezentowano dopiero trzy lata później.
    2.Wygląd auta, który po trzech latach lansowania okazał się zabiegiem marketingowym. (ciekawe czy prawnicy Lamborgini mieli na to wpływ?).
    3.Ostatnio ubawiły mnie "zdjęcia z helikoptera", który okazał się helikopterkiem.
    4.Były po drodze rama z aluminium i włókien węglowych (żelazo), hamulce ceramiczne, wielowahaczowe zawieszenie (ze szrotu) i wiele innych.

    Wydaje mi się, że w obliczu klęski nowej emisji info o umowie było chwyceniem się brzytwy. Ludzie jednak się uczą i ścierwa nie biorą.
    Prezes i spółka mają już ustaloną "renomę" oszustów, manipulatorów i nieudaczników na którą ciężko pracowali kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Klęska nie dotyczy Kuicha bo choćby wpadło mu 100tysięcy zamiast kilku milionów to i tak jest do przodu. W plecy są tu tylko indywidualni inwestorzy. Za to Kuich i koledzy Kuicha dorabiają przez podstawione słupy na manipulacji kursem 3groszowej spółki. Myślicie, że skąd ten wstręt przed scaleniem? Tylko na Veno różnica grosza daje do 50% zysku.
    Veno i Arrinera z nieudacznikami za sterami topią pieniądze w studni bez dna. Ich niekompetencja na każdym kroku to gwarancja bezpowrotnej straty z tej "inwestycji".

    OdpowiedzUsuń
  3. swoją drogą jakim trzeba być idiotą aby kupować PP po 0,01 zł, które dają możliwość objęcia akcji NE po 0,03 grosze ?
    Koszt akcji NE to 0,04 zł - nie wiadomo kiedy wejdzie na rynek, kiedy zostanie scalona itd itp ,
    na rynku koszt akcji to 0,03 zł bez łaski ?
    Czy ci którzy inwestują na NC naprawdę nie potrafią 3 do 1 dodać ?
    Nic więc dziwnego, że takie cwaniaki dalej, żyją sobie za pieniądze ‘inwestorów’

    OdpowiedzUsuń